Zagadkowa śmierć w teatrze

Śmierć mówi w moim imieniu - Joe Alex
Biorąc do ręki polskie przekłady sztuk Szekspira, niejednokrotnie na pierwszych stronach można odnaleźć nazwisko Macieja Słomczyńskiego. Widnieje ono tuż obok informacji na temat tłumacza danego dzieła. Ale co wspólnego ma tłumacz literatury angielskiej z gatunkiem kryminalnym? Okazuje się, że bardzo wiele. Jest bowiem autorem kilku powieści z tego gatunku. "Powiem wam jak zginął", "Jesteś tylko diabłem", "Cichym ścigałem go lotem" czy "Zmącony spokój Pani Labiryntu", to tylko niektóre tytuły kryminałów Macieja Słomczyńskiego, a właściwie Joe Alexa, bo pod takim pseudonimem zostały one wydane. Joe Alex to także personalia jednego z głównych bohaterów książek Słomczyńskiego. Alex jest pisarzem, pisze powieści detektywistyczne, ale w wolnych chwilach pomaga swojemu przyjacielowi, policjantowi ze Scotland Yardu, rozwiązywać kryminalne zagadki. Razem tworzą tandem nie gorszy niż Sherlock Holmes i doktor Watson, a zagadki, które przychodzi im rozwiązywać, są niemniej wyrafinowane niż te, którymi raczy czytelnika Agatha Christie. Jeśli więc macie ochotę na prawdziwy angielski kryminał, w którym akcja skupia się wyłącznie na wątku śledczym, detektyw jest bystry i skuteczny, to sięgnijcie po książki Joe Alexa. Autor znakomicie orientuje się w konwencji gatunku, serwując kryminalną ucztę na iście rozrywkowym poziomie.
 
Cykl o przypadkach Joe Alexa i Bena Parkera, inspektora Scotland Yardu, obejmuje osiem części. Ja sięgnęłam po część drugą, zatytułowaną "Śmierć mówi w moim imieniu". Każda z części to oddzielna zagadka toteż chronologię czytania można ustalić sobie samemu. Druga część dotyczy zagadkowej śmierci aktora występującego w sztuce Ionesco pod tytułem "Krzesła". Jest późny wieczór, do londyńskiego teatru ściągają tłumy chcące ujrzeć przedstawienie i grę popularnego aktora. W teatralnych fotelach zasiadają także: Joe Alex, jego przyjaciółka Karolina Beacon oraz policjant Ben Parker. Przedstawienie jest ekscytującym wydarzeniem. Kiedy dobiega końca, trójka znajomych postanawia pójść do lokalu na drinka. Ale nie dane jest im spędzenie razem reszty wieczoru. Parker otrzymuje telefon z informacją, iż aktor, którego jeszcze tak niedawno podziwiali na scenie i oklaskiwali, został zamordowany w swojej garderobie. Ben pragnie pożegnać się z towarzystwem i udać się na miejsce zbrodni w celu poprowadzenia śledztwa. Jednak Joe Alex proponuje mu swoje towarzystwo oraz pomoc w rozwikłaniu zagadki zaskakującej śmierci. Ben Parker się zgadza, obydwaj panowie żegnają się z Karoliną i zaczynają wspólnie tropić mordercę.
 
Akcja zaczyna się toczyć w nieśpiesznym tempie, ale ciągle skoncentrowanym na prowadzonym śledztwie. Szybko okazuje się, że postacią bystrzejszą, obdarzoną nieprzeciętną inteligencją, jest Joe Alex. To on skierowuje śledztwo na właściwe tory, podaje wskazówki oraz układa cały schemat działania mordercy w oparciu o skąpe z początku poszlaki. Mamy tu także liczne zwroty w prowadzonym śledztwie. Kiedy wydaje się, że Alex odkrywa już wszystkie karty, on tymczasem robi zwrot i wyciąga, niczym z rękawa, kolejne asy, zmieniające tok rozumowania. Na końcu, jak to w klasycznych kryminałach bywa, mamy całą wykładnię zbrodni - jej przebieg i motywy. Trzeba także zauważyć, że autor daje również czytelnikowi możliwość rozwiązywania zagadki. Wszelkie tropy wyłożone są jak na tacy. Dedukując, czytelnik ma taką samą możliwość dojścia do mordercy, jak bohaterowie prowadzący śledztwo.
 
Maciej Słomczyński czerpie garściami inspiracje od Agathy Christie i Artura Conan Doyle'a. Czytelnik czytujący powyższych autorów z łatwością owe podobieństwa wyłapie. Co więcej, dzięki znajomości ich twórczości, łatwo może odkryć motywy postępowania i mordercę ukrytego w książce Alexa. Niemniej jednak należy docenić spójność, konsekwencję i umiejętność posługiwania się przez autora kryminalną konwencją. Z tej też przyczyny z chęcią sięgnę po kolejne przygody Joe Alexa i Bena Parkera.