Tajemnicze kości

Kości z Awinionu - Jefferson Bass

Osoby chociaż w najmniejszym stopniu interesujące się tematyką kryminalistyczną, wiedzą czym zajmuje się patolog sądowy. Jest to osoba, która pojawia się na miejscu zbrodni, aby przyjrzeć się ciału i dokonać wstępnej analizy powodu śmierci denata. Następnie w prosektorium, dokonując sekcji zwłok, dokładniej określa przyczynę zgonu. Ale istnieją przypadki, kiedy patolog sądowy niewiele potrafi odczytać z martwego ciała, bo znajduje się ono w znacznym stopniu rozkładu, bądź ma do dyspozycji jedynie kości. Wówczas niezwykle przydatną osobą okazuje się antropolog sądowy. Antropologiem sądowym jest właśnie Bill Brockton – bohater serii kryminalnej autorstwa Jeffersona Bassa (jest to pseudonim, pod którym kryje się duet: Jon Jefferson, Bill Bass). Wiedząc czym zajmuje się antropolog sądowy, można przypuszczać, że Bill Brockton będzie miał za zadanie rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci z przeszłości. Tak też jest w istocie. Ale tym razem będzie to zagadka, której korzenie sięgają aż kilka stuleci wstecz.

 

Układając kolejne ciało na trupiej farmie, dr Brockton otrzymuje telefon od służb specjalnych. Ma pomóc w identyfikacji ciała agenta, który zginął w pożarze. Kiedy myślimy, że akcja powieści będzie dotyczyć służb, Brockton otrzymuje kolejny telefon. Tym razem pomocy potrzebuje jego asystentka, Miranda. Kobieta przebywa w Awinionie, gdzie wraz z innym naukowcem prowadzi badania nad tajemniczym szkieletem znalezionym w jednej ze ścian starej budowli. Uważa, że wiedza Brocktona może okazać się niezwykle przydatna przy identyfikacji kości. Doktor w wielkim pośpiechu pakuje się i wyrusza pierwszym samolotem w podróż do Francji. Na miejscu okazuje się, że znalezisko faktycznie jest intrygujące. Kości nadgarstka i stóp mają charakterystyczne wgłębienia, a wykonana na podstawie kości czaszki rekonstrukcja twarzy wykazuje uderzające podobieństwo do wizerunku znajdującego się na całunie turyńskim. Brockton na początku jest zaskoczony, ale dokonując kolejnych badań i analiz, stwierdza, że zarówno jeśli chodzi o kości i wizerunek na całunie, to występują pewne rozbieżności względem postaci Jezusa Chrystusa. Niemniej jednak pewien fanatyk religijny wierzy w autentyczność kości i zrobi wszystko, aby znalazły się w jego rękach. Doktor Brockton i Miranda znajdą się więc w niebezpieczeństwie.

 

Tłem wydarzeń w powieści są urokliwe miejsca Awinionu. Autorzy nie szczędzą wzmianek na temat historii miasta, która jest zarówno intrygująca jak i skrywa wiele mrocznych sekretów. Historię powstania architektonicznych cudów oraz dzieje papiestwa w Awinionie poznajemy głównie z rozmów Brocktona ze Stefanem, naukowym partnerem Mirandy. Bill Brockton poznaje Awinion z punktu widzenia przybysza, toteż czytelnik widzi stare, francuskie miasto z nowej i świeżej perspektywy, charakterystycznej właśnie dla osoby przybywającej do miasta po raz pierwszy i do tego z kraju, którego historia nie jest jeszcze tak bogata, jak dzieje starego kontynentu.

 

Pomysł na fabułę zrodził się głównie z dwóch powodów. Pierwszym jest oczywiście całun turyński i kontrowersje dotyczące jego autentyczności. Dla autorów punktem zaczepienia były badania przeprowadzone w 1988 roku, kiedy niezależne badania w trzech laboratoriach wykazały, że całun powstał między rokiem 1262 a 1384. Zainspirowali się także artykułem Emily Craig, w którym autorka wyjaśnia i pokazuje, jak technika nanoszenia proszku – z wykorzystaniem materiałów i metod dostępnych od tysięcy lat – mogła zostać wykorzystana przez artystę do stworzenia obrazu na całunie. Drugim powodem były niewyjaśnione losy Mistrza Eckharta, który przybywszy do Awinionu, zaginął bez śladu. Wyobraźnia autorów ciekawie splotła oba wątki, tworząc intrygujący kryminał.

 

Mamy więc w książce zagadkę z przeszłości, dzieje Awinionu, jego urokliwe zakątki oraz sympatycznego jak zawsze Billa Brocktona. Ale to nie wszystko. Autorzy wplatają również ciekawy wątek dotyczący sztuki. Rozwija się on głównie we fragmentach będących rekonstrukcją prawdopodobnych wydarzeń z przeszłości. Zaglądamy nie tylko do komnat dawnych papieży, ale również do pracowni ówczesnych malarzy. Widzimy ich przy pracy, toteż możemy zaobserwować techniki, jakimi się posługiwali, tworząc swoje dzieła. Głównym bohaterem jest Simone Martini. Ale widzimy także bardziej krwawe metody i techniki, którymi posługiwali się papiescy inkwizytorzy, tępiący – głównie w ich mniemaniu – przejawy herezji. W „Kościach z Awinionu” mamy więc ciekawe obrazy dotyczące średniowiecznej Europy.

 

Przyzwyczaiłam się, że biorąc do ręki każdą kolejną książkę Jeffersona i Bassa mogę liczyć na lekturę, z której dowiem się kolejnych ciekawych rzeczy z zakresu antropologii sądowej. I tym razem nie przeliczyłam się. Ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się tak wielowarstwowej lektury, jaką autorzy zaserwowali mi tym razem. Zaskoczyli mnie i to pozytywnie. ”Kości z Awinionu” to jak dotąd najlepsza książka Jeffersona Bassa, która ukazała się w języku polskim. Gdyby osoba, która nie miała jeszcze do czynienia z twórczością autorów, spytała mnie, od której książki najlepiej zacząć przygodę z doktorem Brocktonem, poleciłabym właśnie „Kości z Awinionu”. Mamy tu nie tylko naukowe konkrety, ale także urok średniowiecznej i obecnej Francji. Kiedy dodamy także wątki ze sztuką w tle oraz interesujące hipotezy i ciekawy pomysł fabularny, otrzymamy solidny, dopracowany kryminał, z którym całkiem przyjemnie można spędzić kilka wieczorów.