"Nie wyskakujemy jak diabeł z pudełka" - wywiad z Anną Klejzerowicz

Książki Anny Klejzerowicz są jak literackie podróże w przeszłość. Teraźniejszość jest konsekwencją przeszłości. W niej odnajdujemy genezę obecnych zdarzeń. Jest również skarbnicą ciekawych historii i nierozwiązanych zagadek. Biorąc do ręki książkę gdańskiej autorki, czytelnik może być pewien, że czeka go przygoda, która ma początek w bardziej lub mniej odległych czasach. Atutem książek Anny Klejzerowicz jest również tło splecione z wątków związanych ze sztuką, zawsze inną i intrygująco powiązaną z wątkiem kryminalnym. Do zapoznania się z książkami autorki gorąco zachęcam, natomiast z wywiadu dowiecie się m. in. jak powstają, jakie są plusy i minusy zawodu pisarki oraz, który moment w procesie twórczym jest najprzyjemniejszy.

 

 

Jesteś autorką kryminałów oraz powieści obyczajowych, w których zawsze pojawia się wątek kryminalny. Dlaczego kryminał? 

 

To jest pytanie, na które nigdy nie potrafiłam odpowiedzieć w sposób jednoznaczny. Nie wiem, może dlatego, że zawsze lubiłam i ceniłam kryminały – jako czytelnik. Może także dlatego, że lubię zagadki i tajemnice, intelektualne przygody i łamigłówki. Może dlatego również, że w naturze ludzkiej leży skłonność do zbrodni, a cała historia cywilizacji – mechanizmy władzy, polityki, namiętności, sztuki i ekonomii – bywały „zbrodnią podszyte”, do tego większa część tych zbrodni do dziś pozostała nieodkryta i wciąż podkręca wyobraźnię? Ten kryminalny nurt historii wiele mówi o ludzkości. A może po prostu do tego się urodziłam – podobno każdy człowiek ma zapisane swoje „zadanie” gdzieś w genach. Albo w gwiazdach :)

 

W Twoich książkach przeszłość miesza się z teraźniejszością, ale ważne miejsce zajmuje także sztuka. Czy jest to odzwierciedlenie Twoich prywatnych zainteresowań?

 

Tak, jak najbardziej. Sztuka, historia sztuki – to bardzo ważne dziedziny w moim prywatnym życiu. A ja nigdy nie piszę o czymś, co nie jest moją pasją.

 

Wróćmy do przeszłości. Dlaczego jest taka ważna?

 

Dlatego, że nie wyskakujemy jak diabeł z pudełka. Nie rodzimy się czystą kartą. Na nasz świat, na naszą tożsamość, składa się ciąg poprzedzających nas pokoleń, ich cały dorobek, rozwój duchowy i kulturowy. Zrozumieć przeszłość, to zrozumieć siebie, swoją świadomość. Bez tej świadomości jesteśmy roślinami. Nie wspominając o tak oczywistej rzeczy jak wyciąganie wniosków z historii – bo o tym już napisano wiele.

 

Jak długo pracujesz nad książką?

 

To zależy, co uznać za pracę nad książką. Średnio do dwóch miesięcy poświęcam na zbieranie materiałów, czyli – jak to się obecnie mówi – research. Potem przez jakiś czas planuję, notuję, zapisuję pomysły, innymi słowy konstruuję akcję, intrygę, zastanawiam się nad formą. Samo pisanie zajmuje mi jakieś trzy miesiące, potem jeszcze korekta autorska, ale to już po pracy redaktora. Powiedzmy, że na powstanie książki potrzebuję pół roku. Minimum.

 

Czy masz określony rytm pracy?

 

Owszem, choć nie żelazny. Zazwyczaj w ciągu dnia zajmuję się „pracą umysłową”, czyli przygotowuję sobie grunt, opracowuję detale i tak dalej. Samo pisanie najlepiej mi idzie w nocy, kiedy już mam święty spokój, nikt mnie nie niepokoi, nie wytrąca ze stanu skupienia.

 

Czy kiedy zaczynasz pisać, masz całą powieść dokładnie rozplanowaną?

 

Tak, przynajmniej w ogólnym zarysie. Nigdy nie rzucam się na żywioł, muszę mieć szkielet powieści i ukształtowane w wyobraźni, żywe, plastyczne postaci. Muszę je widzieć. Oczywiście detale bardzo często powstają dopiero w trakcie pisania. Nawet koncepcja pewnych fragmentów czasem się zmienia, dotyczy to jednak mniej wiążących szczegółów.

 

Gdzie szukasz inspiracji?

 

Wszędzie. W obserwacji świata i ludzi, w książkach, obrazach, w przyrodzie, w sobie. Przede wszystkim jednak w wyobraźni.

 

Jakich polskich autorów czytujesz? Których byś poleciła?

 

Czytuję wielu, nie chcę nikogo wyróżniać. Przede wszystkim kryminały, uważam, że są dobre, bardzo dobre i coraz lepsze. Ale czytam nie tylko kryminały. Moim ulubionym polskim pisarzem pozostaje Paweł Huelle.

 

Jakie ludzkie cechy najbardziej Cię irytują?

 

Chamstwo, okrucieństwo, bezmyślność, intryganctwo, ignorancja, głupota.

 

Co spowodowało, że zaczęłaś pisać?

 

Nie pamiętam :) Zawsze pisałam.

 

Wiele osób marzy o napisaniu i wydaniu książki. Co byś poradziła początkującym autorom?

 

Czytać – to najważniejsze – poza tym kształcić się ustawicznie, rozwijać. Pisać, ale tak długo, dopóki nie będziemy w stu procentach przekonani, że naprawdę mamy coś istotnego do powiedzenia i wiemy jak to zrobić, powstrzymać się od publikowania swoich utworów. A już z pewnością nie na siłę, nie drogą na skróty: zaczekać na wydawcę z prawdziwego zdarzenia, który gotowy będzie zainwestować w naszą książkę.

 

Idealny kryminał według Anny Klejzerowicz to:

 

Idealny? To chyba tylko w platońskim świecie idei! Może to taki, do którego wszyscy zmierzamy, ale który nigdy się nie zmaterializuje – bo wraz z rozwojem pokoleń zmieniają się ideały. Dla mnie osobiście to po prostu dobrze skonstruowana, dobrze napisana i mądra książka.

 

Bycie pisarką, podobnie jak wykonywanie każdego innego zawodu, z pewnością posiada swoje plusy i minusy. Jakie są zatem blaski i cienie bycia pisarką?

 

Plusy: wolność, samostanowienie, robienie tego, co się kocha. Dla mnie jeszcze plusem są czytelnicy – uwielbiam kontakt z nimi, świadomość, że są, że nadajemy i odbieramy na tych samych falach. Minusy: wieczna walka o byt. W każdym sensie. Także walka z sobą. Bo czasem niezależność sprowadza człowieka na manowce. Czyli pewnie wszystko tak, jak w każdym innym, wybranym z przekonania zawodzie.

 

Jak przyjmujesz recenzje swoich książek?

 

Normalnie. Każdy ma prawo oceniać innych. Sama oceniam.

 

W każdej Twojej książce występują zwierzęta. Przedstawiasz je zawsze z sympatią. Czy prywatnie również jesteś ich wielbicielką?

 

A jak myślisz? :) Kocham naturę, kocham zwierzęta, żyją obok mnie, ze mną, są jak ludzie – tylko pozbawione większości naszych wad. Zresztą wszyscy należymy do tego samego świata przyrody.

 

 

Czy zawsze jesteś zadowolona z efektów swojej pracy? 

 

Nigdy. I zawsze. Nie umiem tego inaczej ująć. Nie oddam książki wydawcy, dopóki nie jestem pewna, że napisałam dokładnie to, co chciałam napisać. Ale kiedy już oddam, natychmiast dopada mnie tysiące wątpliwości, tekst „rozsypuje” się w mojej głowie, nie ogarniam go, tak jakby nagle znaki traciły znaczenie, stawały się obce jak egipskie hieroglify… Musi minąć trochę czasu, zanim na powrót poukładają mi się w mózgu i znowu zaczynam dostrzegać całość. Dopiero z dystansu „widzę” kształt swojej książki. I zazwyczaj dochodzę do wniosku, że jednak nie chciałabym niczego w nim zmieniać. Idę dalej i zabieram się za kolejną.

 

Który moment w procesie twórczym jest najprzyjemniejszy?

 

Ten, kiedy docierają egzemplarze autorskie i słowo staje się ciałem :)

 

Jakie masz najbliższe plany pisarskie?

 

Cóż, właśnie skończyłam jedną książkę – także kryminalną z wątkiem historycznym z okresu II wojny światowej: „Medalion z bursztynem”. Już jest po redakcji, poleciała do składu i czekam na ostateczną wersję. Po tej ostatniej korekcie autorskiej zabieram się za kolejną powieść z cyklu o Emilu Żądło, czyli następny po „Sądzie Ostatecznym” i „Cieniu gejszy” gdański kryminał ze sztuką w tle. Będzie to zapowiadany już „Dom Naszej Pani”. Na marginesie dodam, że Nasza Pani to nazwa własna, dlatego piszę ją z wielkich liter. Dostawałam już pytania o tę pisownię, więc korzystam z okazji, by to publicznie wyjaśnić :)

 

Dziękuję za wywiad.

 

Dziękuję, pozdrawiam Czytelników.

 

 

Anna Klejzerowicz - pisarka, publicystka, fotograf, redaktor. Gdańszczanka. Autorka dwóch autorskich tomików grozy z cyklu: "Złodziej dusz. Opowieści niesamowite" (Armoryka 2008, Maszoperia Literacka 2009), powieści kryminalnych: "Sąd Ostateczny" (Wydawnictwo Dolnośląskie 2009), "Ostatnią kartą jest Śmierć" (Oficynka 2010), „Cień gejszy” (Replika 2011, książka laureatka plebiscytu „Przy kominku” 2011), powieści obyczajowej „Czarownica” (Prószyński i S-ka 2012, powieść nagrodzona tytułem Książki Roku w konkursie portalu literackiego „Książka zamiast kwiatka”), powieści obyczajowej z przewodnim wątkiem kryminalnym „Córka czarownicy” (Prószyński i S-ka, 2013), powieści kryminalnej „List z powstania” (Filia 2014), opowiadań w licznych antologiach, m.in. „Narracje. 6 opowiadań o Gdańsku”, antologia kryminału „Zatrute pióra” (Replika 2011), antologia grozy „13 ran” (Replika 2012), a także licznych tekstów w prasie. Przez wiele lat współpracowała z teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie jako fotograf i redaktor publikacji teatralnych. Z wykształcenia mgr resocjalizacji, prywatnie miłośniczka kotów, gór, książek, drzeworytu japońskiego ukiyo-e, sztuki, zabytków oraz swojego miasta.